Certyfikaty SEO – czy są one w ogóle do czegokolwiek potrzebne?
Od pewnego czasu obserwuję „modę” i certyfikaty z zakresu SEO w środowisko związanym z branżą – i dlatego postanowiłem się do tego odnieść.
Kompletnie nie rozumiem idei wydawania certyfikatów DLA branżowców PRZEZ branżowców – z prostych powodów
- Takie certyfikaty w moim odczuciu nie są wiarygodne – co innego, gdyby nadawało je Google
- Na reputację pracuje się latami – nie kupuje się jej „poprzez certyfikaty”
- Jeżeli ktoś po 3 latach potrzebuje certyfikatu, aby zdobywać Klientów, to najlepiej niech od razu zmieni branżę – żaden papier mu nie pomoże.
Są jeszcze inne, bardziej „przyziemne” powody, dla których certyfikaty to tylko źródło zarobku, a nie chęć wykreowania trendu.
- Wskazówki dla Webmasterów są jednoznacznie określone – nie trzeba czytać aktualności z branży aby tworzyć dobre strony. Czy też posiadać biegłej wiedzy z zakresu aktualizacji algorytmu – jest to informacja ogólnie dostępna.
- Nienaturalne linki są niezgodne ze Wskazówkami dla Webmasterów – osoba „nie mająca nawyku pozycjonerskiego” zawsze bez problemu będzie umieszczała naturalne linki.
Uważam, że wydawanie certyfikatu SEO jest czymś nie na miejscu- o czym świadczą choćby powody założeń programu, przedstawionych w jednym z wielu wpisów na ten temat, zgodnie z którym dotyczą one takich grup osób, jak
pracownicy na stanowiskach specjalistów ds. SEO – osoby szukające nowej pracy zaprezentują się lepiej już na etapie przesłania CV z informacją o posiadanym certyfikacie, który potwierdza ich kompleksową wiedzę o SEO;
Mój komentarz: Certyfikat komercyjny, do kupienia za kasę, ma kogoś uwiarygadniać? Certyfikat jest wymysłem części branży pozycjonerskiej – nie ma się czym chwalić
firmy SEO jako pracodawcy – na I etapie rekrutacji pracodawca ma pewność, że wiedza kandydatów na stanowiska pracy posiadających certyfikat CEC in SEO została kompleksowo sprawdzona, dzięki czemu nie musi on przeprowadzać dodatkowych testów obok rozmowy kwalifikacyjnej;
Mój komentarz: Ilość certyfikatów nabytych na szkoleniach nie zawsze niestety idzie w parze z wiedzą osób, które je posiadają.
firmy SEO jako usługodawcy – firmy zatrudniające co najmniej 2 certyfikowanych specjalistów uzyskują status certyfikowanej agencji. W oczach klientów firmy takie zyskują przewagę nad konkurencją;
Mój komentarz: znam z własnego, krakowskiego, podwórka co najmniej jeden dokładnie przestudiowany przypadek firmy SEO, aktywnie uczestniczącej w różnych szkoleniach – i co z tego? Jak widzę to, co wyrabiają ze swoimi Klientami woła o pomstę do nieba – filtr goni filtr, poziom wiedzy z zakresu czystego White hat SEO jest tragicznie niski – mój Klient, o którym pisałem niedawno, zagina swoją wiedzą każdego w tej firmie. On nie potrzebuje certyfikatu – on zna swój biznes i wkłada w niego „całe serce” :)
firmy szkoleniowe – po pierwszej sesji egzaminów przewidywane jest podjęcie współpracy z firmami szkoleniowymi, które w swoim programie uwzględnią ramy programowe CEC in SEO.
Mój komentarz: jak czytam ramy programowe, to jest to typowy program szkolenia – ot, sprzedanie certyfikatu „przy okazji jeszcze komuś”
Tyle wprowadzenia – zacząłem od Sprawnego, więc to on poszedł „na pierwszy ogień”. Nie można napisać jednak obiektywnego artykułu nie zapoznając się z tematem bezpośrednio u źródła. Wchodzę zatem na stronę programu, gdzie rzucają się w oczy zalety z posiadania certyfikatu
(…) Udział w CEC in SEO to wyzwanie, które przeniesie Twoje umiejętności na wyższy poziom i zbuduje Twoją markę w branży SEO.
Mój komentarz: marki nie buduje się, płacąc 290 zł za szkolenie (czy 390 w wyższej wersji) – markę buduje się miesiącami, a nawet latami.
Zdając egzamin na wybranym poziomie otrzymujesz tytuł CEC in SEO Certified Specialist, który jest wiarygodnym świadectwem Twoich umiejętności w dziedzinie pozycjonowania i optymalizacji stron.
Mój komentarz: jak wyżej
Certyfikowani specjaliści to skarb dla firmy. Dzięki nim firma może pochwalić się tytułem CEC in SEO Certified Company i przyciągnąć więcej klientów.
Mój komentarz: co za bzdura
Pracodawcy chętniej zatrudniają osoby o sprawdzonych kwalifikacjach. Będąc certyfikowanym specjalistą SEO podnosisz swoją wartość na rynku pracy i zasługujesz na adekwatne stanowisko oraz wynagrodzenie.
Mój komentarz: nonsens. Certyfikat znajomości zasad rządzących wyszukiwarką nadawany przez Google byłby wiarygodny – ale certyfikat nadawany przez jakąś firmę, w dodatku za 290 zł? Pamiętajmy też o jednej ważnej kwestii – znajomość algorytmu tak naprawdę jest znana tylko Google…
A co na to blogerzy? Oj, nie zostawiają, poza małymi wyjątkami (przy czym w komentarzach wtedy zarzuca się takim wpisom to, że są sponsorowane…) , na projekcie suchej nitki
Jacek Jagusiak pisze na swoim blogu co sądzi o idei certyfikatów m.in. tak
wielka agencja do SEłO koło pupy klienta robiła, w sekcji klienci ponad 50 firm jak i masa fajnych i kolorowych certyfikatów ze szkoleń i innych pier..eń.
Przy okazji porusza jeszcze bardzo ważną kwestię – wiarygodności firm przeprowadzających szkolenia.
nasuwa pytanie, a co uwiarygodni umiejętności firmy organizującej egzamin?
Dobre pytanie…
Moim zdaniem polskiej branży SEO przydałoby się bardziej skupienie na podstawach SEO niż organizowanie „na wyścigi” szkoleń, kursów czy certyfikatów związanych z optymalizacją i pozycjonowaniem stron. Od kiedy Google w lipcu 2013 położyło większy nacisk na jakość coraz więcej osób organizuje szkolenia czy wydaje certyfikaty zamiast …. skupiać się na pracy z Klientami. Nasuwa się pytanie dlaczego – jest to rozszerzenie profilu działalności, czy może po zmianach w algorytmie zaczyna brakować Klientów?
Powtórzę raz jeszcze – firma z marką na rynku nie musi mieć certyfikatów – jej Klienci są certyfikatami.
Analizując zakres merytoryczny egzaminu zainteresował mnie najwyższy poziom wtajemniczenia, „zarezerwowany” dla osób siedzących w SEO minimum 3lata. Osoba posiadająca certyfikat na najwyższym poziomie
Śledzi na bieżąco aktualności z branży. Interesuje się zagadnieniami wykraczającymi poza wytyczne Google.
Mój komentarz: od 2009 roku prowadzę bloga. Zagadnienia wykraczające poza Wytyczne mnie nie interesują, bo wiem, jak takie strony kończą. Po co taka wiedza?
Ma biegłą wiedzę na temat aktualizacji z ostatnich 2 lat.
Mój komentarz: sprawdzane będą daty wejścia w życie np. Pingwina 2.0? Po co – co to da? Osoba znająca swój fach znajdzie przyczynę spadku widoczności strony w kilka minut
Zna kodeks etyki zawodowej CEC in SEO i wie, jak w praktyce wykorzystać kwestie prawne związane z tworzeniem stron www.
Mój komentarz: jak przeczytamy w komentarzu twórcy certyfikatu na jednym z blogów
W kwestii opracowanych przez nas zasad etycznych, wymagamy ich znajomości tylko przez osoby przystępujące do egzaminów. Zasady te zakładają przede wszystkim szczere i uczciwe podejście do klienta (jak również pracodawcy), w tym przekazywanie rzetelnych informacji na temat możliwych do osiągnięcia wyników, ale bez ich gwarancji, jak również wspólne i świadome podejmowanie decyzji dotyczących stopnia ryzyka prac wykonywanych w ramach pozycjonowania strony. Szczegóły na ten temat pojawią się najpóźniej po pierwszej sesji egzaminacyjnej.
Chwila, chwila – zatem co my w końcu certyfikujemy – wiedzę, czy …. uczciwość?
Na koniec komentarze znajdujące się pod wpisami poruszającymi temat. Możecie zweryfikować ich prawdziwość, sprawdzając odesłania. To, co rzuci się Wam w oczy to zdecydowana przewaga komentarzy krytycznych. Pozytywnych jest mało – niestety, ale moim zdaniem pewna ich część wygląda na „szeptankę”.
Zgadzam się w pełni, że to kolejna opcja, aby wyciągnąć kasę od pozycjonerów. Widziałem już kilka ewidentnie sponsorowanych wpisów, które typowo reklamują firmę, która te certyfikaty oferuje
Moim zdaniem nie ma i nie będzie żadnych innych certyfikatów, mających naprawdę dobre znaczenie w branży SEO oprócz certyfikatów Google Individual Certification które są bardzo mile widziane przez firmy w czasie rekrutacji na tego typu stanowisko.
Popełniłeś dobry wpis Panie Jacku. Skok na kasę jest, ktoś na 100% się skusi
Źródło – http://jacekjagusiak.pl/cec-czy-cyc-czyli-jak-robi-sie-obecnie-kase-w-branzy/
Duży plus dla firmy z Olsztyna za pomysł na szybką gotówkę, ale chyba tylko idioci zapiszą się na ten egzamin. Potwierdzenie swoich kompetencji SEO można sprawdzić w inny sposób nie wydając 300zł na papierek który nic nie daje :).
A myślałem że już mnie nic nie zaskoczy w SEO.
Szkoda tracić czasu i pieniędzy na CERTYFIKAT KWALIFIKACJI SEO lepiej wsiąść się za testy, testy i dążyć do lepszych wyników.
Wyróżniać się trzeba wynikami, a nie certyfikatami W Polsce niedługo ponad 50% młodych będzie miało wyższe wykształcenie, papierek nie świadczy o umiejętnościach.
Źródło – http://websem.pl/cec-in-seo-egzamin-certyfikacyjny-w-seo/
najlepszym dowodem że ktoś się zna na swojej pracy jest dobrzy zoptymalizowana strona, porządne pozycje strony oraz 3 minuty rozmowy wystarczą aby wiedzieć czy ktoś ma pojęcie o SEO czy nie. Mogę posiadać 10 certyfikatów ale nic nie robić i tylko się nimi chwalić
Takie certyfikaty wystawia na co dzień Google (równie ładna nazwa SERP) i nic tutaj więcej nie trzeba – jak dla mnie pomysł chybiony. Każdy kto zatrudnia SEO-wca powinien poprosić o przykłady stron i fraz w topie. Właśnie w edukację Klientów powinien iść nacisk, by wiedzieli że CEC in SEO nie da im nic.
Zgadzam się z przedmówcami. Taki certyfikat może przekonać tylko naiwnego klienta. W naszej branży (i nie tylko) liczą się przede wszystkim wyniki, a nie papierki.
Źródło – http://seoinfo.edu.pl/los-certyfikatos-del-seos/
Rozumiem, że osoba certyfikująca robi paydaye? :D
strona www sklecona na szybko, zakładka kontakt nie jest szczególnie wiarygodna, merytorykę pomijam w zupełności
dzisiaj jest 1 kwietnia? a ile kosztuje ten certyfikat? ciekawe czy jelenie się znajdą
nie bardzo rozumiem ekspert pozycjonowania? Kto to taki?
Ten kto zna odpowiedzi na pytania?
a gdzie jest kodeks etyki zawodowej CEC in SEO… cena przyjemna 290 zł hmm… ciekawe ile jeleni się znajdzie… słabe
Osoby prowadzące mają rozumiem ścianę certyfikatów upoważniających ich do oceniania wiedzy innych?
Po wysypie szkoleń z SEO mamy nowy sposób na wycuiągnięcie kasy od nieświadomych Klientów – żałosne i … smutne
Źródło – https://www.whitepress.pl//baza-wiedzy/37/certyfikat-pozycjonera-czyli-certyfikat-cec-in-seo
—————–
Czy Waszym zdaniem
- posiadanie Certyfikatu, który zostanie wydany przez niecertyfikowaną firmę stanowi powód do dumy ?
- posiadanie Certyfikatu, który w swoim założeniu ma wykraczać poza Wskazówki Google dla Webmasterów jest potrzebne ?
- zatrudnianie w firmie pracownika, od którego zależy jej rozwój i przyszły wizerunek posiadającego Cetryfikaty od niecertyfikowanych osób to najlepsze rozwiązanie
Co o tym wszystkim sądzicie?
loading...
Chcesz zwiększyć widoczność Twojej strony w Google?
Opinie i Komentarze

Jeszcze ja nic nie napisałem chociaż Marta Mnie kusiła ;)
Śmiech na sali, nie potrafią zrobić dobrej optymalizacji witryny sprzedającej certyfikaty a chcą uczyć SEO :D :D :D

Dzięki @Sebastian Miśniakiewicz za link do wpisu u mnie. :)
Wiele osób roznosi po swoich blogach krytykę obecnej koncepcji, i ok, super, mają prawo do własnego zdania na ten temat. Powiedź mi natomiast, w takim razie, bo jak rozumiem po bardzo wnikliwej analizie CEC i wypunktowaniu słabych punktów, jak zatem Ty widziałbyś certyfikację z SEO – rozumianą tutaj jako niezależne potwierdzenie kwalifikacji danej osoby.
Tak by miało to wartość dla firm rekrutujących (których znajomość tematu SEO czasami rozbija się o nierozróżnianie organica i ppc), firm zatrudniających (które jak sam wspominałeś chyba wielkrotnie, mają przewagę nad klientem czym łatwo mogą go manipulować). Przedstaw proszę swoją koncepcję idealnego rozwiązania – bo chyba nie zaprzeczasz, że mimo wszystko pewna forma weryfikacji mogła by być pomocna?
Odwoływanie się do tzw. portfolio uważam za nietrafione. Pokazać to można bardzo wiele, napykać serwisów, dorobić im po ładnym logo i szumnie poogłaszać kogo to się nie obsługiwało, to betka. Więc nie odwoływałbym się akurat do takich elementów :)
„Takie certyfikaty w moim odczuciu nie są wiarygodne – co innego, gdyby nadawało je Google” – pierwsza część – zgoda, druga część – nie. Certyfikaty nadawane przez Google byłyby jeszcze mniej wiarygodne.
Jeśli w ogóle myśleć o takim kierunku zamykania zawodu, to trzeba by stworzyć coś na wzór SARu (stowarzyszenie agencji reklamowych) izby inżynierów czy księgowych. Czyli stowarzyszenia osób z branży, którego funkcją byłoby ponoszenie odpowiedzialności za nieetyczne zachowania swoich członków – czytaj każdy płaci co miesiąc składki, które idą na fundusz gwarancyjny. Do stowarzyszenia dostać mógłby się każdy kto zostanie polecony i będzie mógł udowodnić, że posiada portfolio klientów. Egzamin jest bez sensu. Ewentualnie obowiązek uczestniczenia w szkoleniach organizowanych przez ów stowarzyszenie, pod groźbą wyrzucenia ze stowarzyszenia. Dlaczego taki wariant?
Ponieważ jak się ma już zapewniać jakiś prestiż / certyfikat, świadczyć o czyiś kompetencjach to trzeba ponieść jakąś formę odpowiedzialności za to, że ktoś kto się tym prestiżem podpisuje spierdolił komuś SEO. Wówczas całe środowisko ma motywacje, żeby pilnować poziomu usług i istotnie tych co odwalają byle co usuwać z zaszczytnego grona „pozycjonerów prawdziwych”.
To jedyna zdrowa, wiarygodna forma, w której nie chodzi tylko o to żeby ludzi na kase naciągnąć, chociaż oczywiście ktoś na tym by zarobił.
„Jeśli w ogóle myśleć o takim kierunku zamykania zawodu” – jeśli robić cokolwiek to tak jak napisałem.
Moim zdaniem – na wzór ikon W3C – uprawniających nas do ich umieszczania na stronach w celu zdeklarowania bezbłędności kodu, arkuszy stylów czy stopnia dostępności i użyteczności – Google mogłoby rozważyć opracowanie nowej lub nadanie „zielonemu paskowi” rangi ikony potwierdzającej stopień zoptymalizowania wszystkich obiektów serwisu czy portalu.
Warunkiem musiałaby być pełna jawność tego algorytmu.
Dla przysłowiowego Kowalskiego, nie znającego się na tworzeniu i optymalizacji stron, mającego dostęp do kilku ikon na stronie – uzyskane, obiektywne i zawsze aktualne dane, potwierdzałyby faktyczne umiejętności autora(ów) serwisu.
Nie wydaje mi się by certifikat był do czegokolwiek potrzebny. Każdy może sobie jakieś certyfikat zrobić i o ile nie ma w nim rozpoznawalnej nazwy (np. Google) to nie nosi za sobą on żadnej mocy.
Ciekawa dyskusja. Dająca do myślenia. Na pewno, jest część klientów których przyciągnie ściana certyfikatów na stronie. Nie wszystkich, ale część. Dla tego warto mieć parę.
Jednak faktem jest, że w SEO jest mało potwierdzonych informacji i opieramy się na swoim doświadczeniu. Oraz oczywiście innych osób pozycjonujących. Dla tego dla przyszłego pracodawcy po za rozmową powinno mieć znaczenie jakie masz wyniki obecnie.
Jeśli z jakiegoś powodu nie można ich wykazać (Nie możesz np. pokazać wyników pracy u konkurencyjnej firmy która Cię zatrudniała). Wystarczy byś powiedział jakie działania podejmiesz dla konkretnego przykładowego klienta.
Po prostu w Polsce brak prawdziwego certyfikatu na najwyższym poziomie. Zresztą patrząc i czytając co piszecie na blogach wiele opinii jest sprzecznych. Tak więc na dziś dzień, jedyną wiarygodną firmą która może zrobić taki certyfikat jest samo Google. Każdy inny będzie podważany niczym SWL Tomasza.
Pozdrawiam.